sobota, 23 sierpnia 2014

Smaki Holandii

Kraj można poznać wieloma zmysłami. Jednym z nich jest zmysł smaku. Jak smakuje Holandia? Holandia smakuje serem, wieloma gatunkami sera. Holandia pachnie frytkami i rybami w przydrożnych barach. Kraj ten to również smak egzotycznych owoców i przypraw. Holandia jest również słodka, co przejawia się w zapachu marcepanu i lepkości karmelu. Samym zmysłem smaku możemy zanużyć się w pełni w klimat tej krainy. Potrawy danego kraju świadczą o jego mieszkańcach. W tym cyklu chciałabym odkrywać z Wami kuchnię holenderską. Dzisiaj przedstawię Wam smak słodki, w postaci marcepana oraz stroopwafla.

Smak słodki

Marcepan to jeden z moich ulubionych slodyczy. Szczyt swojej popularności osiąga w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Taki zimowy przysmak. Marcepan świąteczny jest szczególny, zawinięty w papierek koloru złotego. Pojawia się on już w listopadzie na sklepowych półkach. Oznacza to, że święta tuż tuż... Na codzień można kupić tą słodkość w każdym supermarkecie. Na pewno doskonale osłodzi zbliżające się jesienne wieczory.  



Kolejnym smakołykiem są dwa wafle oddzielone od siebie karmelem, zwane stroopwaflami. Nie każdy je lubi, gdyż są bardzo słodkie. Ja mogłabym je jeść w ilościach hurtowych. Najlepiej smakują lekko podgrzane, wtedy wafle stają się delikatne a spomiędzy nich wypływa słodki karmel. Stroopwafle stanowią idealny dodatek do herbaty.


Dziś odkryłam przed Wami słodkie oblicze Holandii. A jakie są Wasze ulobione słodkości? 

niedziela, 13 lipca 2014

Brązowy medal i kilka o sztuce kibicowania słów kilka.




W okresie ważnych piłkarskich rozgrywek, takich jak Euro czy Mistrzostwa Świata, Holandię zalewa kolor pomarańczowy. Jest to narodowa barwa tego kraju. Oznacza to, że rozpoczął się okres kibicowania.  Nie interesuję się piłką nożną, ale nastrój kibicowania udziela się również i mnie, szczególnie gdy drużyna holenderska odnosi zwycięstwo.

My też kibicowaliśmy 




W czasie, gdy rozgrywany jest mecz, ulice oraz sklepy pustoszeją, a wszyscy gromadzą się w pubach lub domach przed telewizorami. Kibicuje każdy, młody i stary. Kobiety i mężczyźni. Kobiety ubierają krótkie, pomarańczowe sukienki, a mężczyźni wkładają koszulki kibica. W powietrzu roznosi się atmosfera kibicowania i euforii, która udziela się również emigrantom. Chłonę ten klimat i chętnie wychodzę do pubu na mecz drużyny holenderskiej, by przesiąknąć tym klimatem. Bardzo podoba mi się ta holenderska bezpośredniość. Ludzie wychodzą z domów, cieszą się, że mogą obejrzeć mecz, a przy okazji dobrze się bawić.
















Istnieje również drugi aspekt, ekonomiczny, tegorocznych Mistrzostw Świata. Wielka machina konsumpcyjna. W czasie tegorocznych rozgrywek, jak również w czasie ostatniego Euro w sklepach można kupić różne gadżety kibica. Asortymenty sklepowe pełne są szalików, kubków, koszulek. Popularny sklep spożywczy oferuje specjalne produkty kibica, takie jak pizza, ciastka, sałatki. A to wszystko oczywiście w kolorze pomarańczowym! Istne szaleństw



Popularna sieć sklepów wspiera drużynę narodową. 





W środę, po przegranym meczu z Argentyną, przyszedł czas na refleksję. Czy można uznać za porażkę nie wygranie meczu z Argentyną, a tym samym pozbawienie się możliwości grania o pierwsze miejsce? Większość mieszkańców Krainy Wiatraków jest dumna ze swych piłkarzy. Przed Mistrzostwami w Brazylii było wiele obaw, czy Holendrzy sobie poradzą. Niektórzy nie wierzyli, że Pomarańczowi ( tak mówi, się o drużynie) wyjdą z grupy.  Obawy te były uzasadnione, złym występem w czasie Euro. Na szczęście, w Brazylii Pomarańczowi pokazali klasę. Piłkarze dostarczyli społęczeńśtwu rozrywki, stanęli na podium Mistrzostw Świata, przywieźli brązowe medale,  oraz poprawili holenderską ekonomię, gdyż gadżety kibica rozeszły się bardzo szybko.




wtorek, 19 listopada 2013

Coraz bliżej święta, czyli słów kilka o Świętym Mikołaju

Czy można przeżyć święta bez reklamy Coca Coli ze Świętym Mikołajem w roki głównej i filmu "Kevin sam w domu"? Holendrzy na pewno żyją bez reklamy Coca Coli, ponieważ Mikołaj tej wersji  nie jest popularny w Krainie Wiatraków. Co gorsza, w ich tradycji Mikołaj nie przybywa w saniach zaprzęgniętych w renifery. Byłoby to trudne, logistycznie, gdyż w Holandii prawie w ogóle nie ma śniegu. Obalmy kolejny mit: Mikołaj nie mieszka w Laponii!

Kim jest więc Święty Mikołaj? 

Święty Mikołaj  był biskupem w Azji i żył w IV wieku. Każdego roku w listopadzie przypływa on statkiem do miasta w północnej Holandii zwanego Groningen. Jest witany przez tłum ludzi, w szczególności przez grupę docelową- dzieci. Jest ubrany w czapę biskupa a w ręku trzyma pastorał. 5 grudnia wieczorem Mikołaj rozdaje prezenty. O Mikołaju wystarczy, bo funkcja jego jest znana (rozdaje prezenty grzecznym dzieciom, te mniej grzeczne też nieraz coś dostaną, a nawet dorośli mogą liczyć na paczkę).







Zamiast elfów i skrzatów ..... Czarny Piotruś. 

Holenderskie dzieci nie znają elfów i skrzatów, które pomagają Mikołajowi w rozdawaniu prezentów. Dla nich jest oczywistością, że najlepszymi pomocnikami są Czarne Piotrusie ( Zwarte Piet). I właśnie w tej kwestii pojawia się co roku ożywiona dyskusja. Czarny Piotruś jest postacią tajemniczą. Sami Holendrzy nie do końca wiedzą kim on jest, albo nie chcą wiedzieć. Pomocnicy świętego Mikołaja to czarnoskórzy ludzie w kolorowych ubraniach, ich głównym zadaniem jest noszenie worków z prezentami. Jest on jakimś bohaterem dla dzieci, bo każde dziecko w okresie świątecznym chciałoby być jak Zwarte Piet, więc maluje twarz na czarno, ubiera kolorową czapkę i idzie na poszukiwanie Świętego Mikołaja.  A co jeśli dziecko ma już czarną skórę, to znaczy, że bez charakteryzacji może stać się Czarnym Piotrusiem? Dlaczego Piotrusie są tylko czarne, a nie są też białe? I tu pojawiają się również inne pytania, problemy, na które Holendrzy nie potrafią odpowiedzieć. Co roku o tej porze roku organizowane są protesty przeciwko tej tradycji, jako niosącej ze sobą dyskryminację oraz nietolerancję w stosunku do innego koloru skóry. W tym roku również odbył się taki protest w Amsterdamie. No bo z czym mogą kojarzyć nam się Czarne Piotrusie wiszące na drzewach? Ujrzałam taki obrazek w pewnym supermarkecie.


Holandia jest uważana za kraj gdzie ludzie mogą cieszyć się dużą  wolnością, oraz swobodą. Jednakże nie można zapomnieć, że była to potęga kolonialna. Z tego okresu Holendrzy mają pewne tradycje. Jak wszyscy wiemy, tradycje trudno wyeliminować. Co by było gdyby pewnego dnia Mikołaj przypłynął bez swoich pomocników? Dzieci byłyby bardzo zasmucone. A gdyby Mikołaj przypłynął z elfami? Nie, nie mieszajmy bajek. Czarne Piotrusie to chyba najbardziej kontrowersyjne elementy holenderskiej kultury. Holendrzy dyskutują, może zastąpią Zwarte Piet innymi postaciami, albo będą te postacie o różnych kolorach skóry. Na razie są one wszechobecne w sklepach jako ozdoby świąteczne. Holendrów  to nie dziwi, przyjezdni się przyzwyczaili, turyści są tylko zdziwieni i się pytają.



wtorek, 5 listopada 2013

Wszystkich Świętych czy Halloween, czyli o zadumie Holendrów słów kilka.


Przełom października i listopada to czas na dyskusję nad śmiercią i przemijaniem. Każda kultura ma różne sposoby na oswojenie tego trudnego tematu. Tradycja celtycka oswaja temat na wesoło, czyli tańce i swawolne pod nazwą Halloween. W tradycji słowiańskiej jest to bardziej poważna refleksja nad życiem i śmiercią, czyli Dziady a później przekształcone w  dzień Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny.

Listopad, każdego roku zaczyna się od tej zadumy. 1 listopada większość polskiego społeczeństwa elegancko ubrana, tłumnie idzie na cmentarz. Moje skojarzenia to odkrywanie na nowo historii rodzinnych, i wspominanie zmarłych. Jest to również pora kiedy po raz pierwszy tej jesieni wkładamy zimowe płaszcze. 1 listopada, to również tłok w środkach komunikacji miejskiej i zamknięte ulice wokół cmentarzy.

Tymczasem w Holandii 1 listopada to normalny dzień pracy i nauki. Ja w ten dzień nie miałam dużo czasu na refleksję, bo musiałam się skoncentrować na egzaminie oraz oddaniu projektu. Taki dzień jak co dzień, może trochę bardziej pracowity i stresujący. Czy Holendrzy obchodzą Halloween? Nie, jest to rozpowszechnione w takim samym stopniu jak w Polsce, czyli 31 października są imprezy w pubach. Faktem jest że każdy naród potrzebuje jednego dnia w roku na refleksję i zadumę. Holendrzy taki dzień obchodzą 5 maja i jest to bervijdingsdag, czyli dzień wspominania. Jest to jednak odmienne święto od polskiego 1 listopada. 5 maja mieszkańcy Krainy Wiatraków wspominają głownie żołnierzy i cywilów poległych w czasie  wyzwalania Holandii w 1945. Jest to również święto zwycięstwa wartości takich jak demokracja, prawa człowieka i wolność. Bedrijdinsdag jest więc świętem zadumy połączonym z radością wyzwolenia.


Ja jednak tęsknię za klimatem zadumy, który towarzyszy nam 1 listopada. Pięknie oświetlone cmentarze, chryzantemy na grobach. Generalnie, jesień bardziej sprzyja refleksji niż wiosna. W tej jesiennej atmosferze zostawiam was dzisiaj.

czwartek, 19 września 2013

Prinsjedag 2013

Był jeden z kilku dni w roku poświęcony monarchii nazywany Prinsjesdag. W tym dniu uwaga Holendrów koncentruje się na parlamencie. W tym dniu panujący monarcha ( obecnie Willem-Alexander) przedstawia parlamentowi budżet na przyszły rok. Jest to tzw. Mowa Tronowa. Monarcha przyjeżdża na posiedzenie parlamentu karocą, na trasie przejazdu jest tłum ludzi, chcących zobaczyć monarchę z bliska.
W tym roku Prinsjedag był wyjątkowy z kilku powodów. Po pierwsze, jest to pierwszy od 120 lat król Holandii. Po drugie była to jego pierwsza mowa tronowa, ponieważ przejął on tron w zeszłym roku po abdykacji swojej matki Beatrycze.

W tym dniu można zobaczyć kobiety ubrane w przepiękne i dziwaczne kapelusze. Zawsze po Prinsjerdag oglądam w gazetach przegląd kapeluszy.  

                                                     http://nederdropje.blogspot.nl/2013/03/king-queen-of-road.html

poniedziałek, 9 września 2013

Rowery

Najpopularniejszy środek transportu w Holandii. Zdaje on egzamin z kilku powodów.  Po pierwsze,  w Holandii wszystko jest zminiaturyzowane. Dlatego wszędzie jest blisko, więc ludzie jeżdżą rowerami.  Po drugie, kraj ten jest płaski  ¼ powierzchni stanowią depresje.  Ponadto komunikacja miejska nie jest rozbudowana i jest droga.  W Polsce jest wiele przystanków autobusowych i tramwajowych. W Holandii przystanki są oddalone od siebie i łatwiej dojechać gdzieś rowerem niż iść z przystanku długi odcinek aby dotrzeć do celu.

Niektóre źródła podają, że Holendrzy posiadają 13 milionów rowerów. Standardowa rodzina 2+2 posiada od pięciu do sześciu rowerów. Ja i mój T. mamy 3 rowery. Trzeci rower jest na wypadek gdyby, przybyli goście z Polski, albo jeden  rower się zepsuł. Zawsze w oczach mam strach gdy zepsuje mi się rower. W głowie mam pytanie: Jak ja teraz muszę zrewidować mój plan dnia aby wszędzie dotrzeć na czas bez roweru?! Najczęstszą usterka jeśli chodzi o ten środek lokomocji to jest flak w dętce. Holendrzy oraz inni ludzie, którzy długo mieszkają w Krainie Wiatraków sami łatają dziury tudzież wymieniają dętki. Ja osobiście nie potrafię, więc korzystam z serwisu rowerowego, który jest bardzo szybki. Naprawa roweru w ciągu czterech godzin!

Rowery wpisały się w krajobraz Holandii. Niezależnie od pogody oraz pory roku codziennie miliony Holendrów używają rowerów w codziennej komunikacji jako szybki oraz ekologiczny środek transportu. I tak już chyba będzie zawsze.

sobota, 31 sierpnia 2013

Start

Nazywam się Kasia i mieszkam od trzech lat w Hadze, gdzie studiuję.Ten blog będzie zapisem życia w Krainie Wiatraków.  Chcę tu opisać obyczaje i styl życia Holendrów, który jest odmienny od polskiego. Co mnie zadziwiło? Co mi się podoba, a czego nigdy nie zaakceptuję?  Nie wiem czy Holandia jest tylko małym przystankiem w wielkiej podróży, którą jest życie, czy może staje się powoli stałym lądem. Wiem jedno, że warto zapisywać spostrzeżenia aby nie uleciały z czasem.